Za daleko byłem, żeby fotki zrobić. A było to tak: Już dwa przystanki do domu mi zostały 17:05 na zegarku (ciemno), właściwie do zmiany a tu w radiu słyszę Emergency call, emergency call. No i chusteczka-pomyślałem. Ale jeszcze cień szansy że to w przeciwnym kierunku niż ja (znaczy się ja do domu tramwajem wracam). Dyspozytor poznał po głosie, że to Keith i od razu ustalił jego położenie i już wiedziałem, że będę miał lekkie utrudnienie z podróżą. Ale gdy motorniczy dodał, że chyba kogoś potrącił to od razu wiedziałem, że za szybko do domu nie wrócę, chyba że na nogach. A teraz w skrócie. Nass Road, Dublin (w google maps możecie sobie poszukać) gość przechodził przez dwupasmową drogę, później tory i dalej czekała na niego kolejna dwupasmówka. Tramy jeżdżą tam z prędkością 70km/h. Z tego co słyszałem w radiu od motorniczego uczestniczącego w wypadku: mężczyzna około 40lat, uraz głowy i nogi. Z naprzeciwka nadjechał drugi tram, motorniczy wysiadł z niego i zaczął nadawać co się dzieje. Oczywiście zaraz padła komenda wszyscy stać, ci co w mieście, jeździli tylko do Blackhorse i zawracali tam. Ja dojechałem do RedCow, wysadziłem ludzi, poczekałem na kolegę który mnie zmieniał i czekałem godzinę na tram który mnie zawiezie do domu. Przyjechało pogotowie, okazało się że gość przytomny. A co dalej to już nie wiem. I jeszcze jedna rzecz. Motorniczy który uderzył był patronem w tym dniu i miał ucznia pod opieką. Nie wiem który jechał ale dla tego uczącego się to nie lada przeżycie. Over
Chciałbym dożyć chwili gdy po Częstochowie będziemy jeździć 70 km/h , to dopiero będzie zabawa hahaha…
A swoją drogą facet powinien znaleźć sobie grubą gałąź albo głęboki zbiornik z wodą a nie stresować dobrze zapowiadających się motorniczych.