Dziś po raz kolejny tramwaje nawiedzali cyganie z harmoszką.Do mnie wsiadła cyganka z małym dzieckiem, zagrała 3 melodie i to koniec. Ciekawe ile zebrali? Więcej już ich nie widziałem.Dniówka mijała spokojnie.O godzinie 20.10 przejeżdżałem koło centrum handlowego i zauważyłem menela chwiejącego się przy słupie.A przy samych torach jego dobytek (mała reklamówka) Dość ostro hamowałem, bo nie wiedziałem czy gość utrzyma pion. Minąłem go powoli a w lusterku obserwowałem jak jego siateczka wciągana jest pod drugi wóz. Chyba dziś się już nie napije denaturatu.
Kilka przystanków dalej przejeżdżałem obok małego miejskiego targowiska.Równolegle ze mną jechał kierowca swoim fordem. Chciał skręcić w lewo mimo zakazu i wbić się prosto pod mojego żelaznego rumaka.Pomyślałem: -Jest MÓJ!!!
Ale cóż, wyhamował a ja pojechałem dalej.
Dzień zakończył się spokojnie.Miasto pogrążało się we śnie. Sygnalizacja świetlna przełączyła się na tryb nocny. Niektóre światła migały już tylko na żółto. No i ja też kładę się spać.
A jutro?! Jutro WOLNE.