No i stało się. Książka którą teraz czytam (Ken Follett – Uadek Gigantów) jest dość obszerna -1060 stron- i ciężka. Trochę nie wygodnie się ja nosi i dość szybko się niszczy, bo ciągle ja przekładam z plecaka do ręki później na półeczkę w kabinie i znów do plecaka itd. No i zebrałem się na zakup Kindle. Niestety stałem się kolejnym anonimowym jakimś tam czytelnikiem książek. Już nikt nie rozpozna po okładce co czytam i w jakim języku. Po pierwszym dniu nie jest źle ale jest inaczej. Zobaczymy później jak to będzie ale wiem już, że wszystkie książki mam w zasięgu ręki i mogę przeczytać co tylko dusza zapragnie.
Wciągnie Cię kundel. Na moim przeczytałem już z 50 książek w pół roku a każdy postój na pętli jest wuykorzystywany do cna.
Bardzo dobry wybór. Kindle, to nie tylko czytnik, ale sporo funkcji na około 🙂
Na pewno nie pożałujesz zakupu. Ja mam od Bożego Narodzenia i bardzo sobie chwalę. Tylko nie czytaj w czasie jazdy 😉
Aaaa…. i nie zapomnij zainstalowac sobie Calibre na komputerze