Dobiegający – Zasadniczo od tych pasażerów ( w sumie to kandydatów na pasażerów dopiero) powinienem zacząć.
Z największym wysiłkiem;
Biegnie ile sił w nogach, tak szybko, że martwię się żeby się nie przewrócił. Czasem aż mam ochotę wyjść z kabiny i powiedzieć „zwolnij, poczekam”. Tu dla każdego z osobna medal za poświęcenie.
Wolnym krokiem machając ręką;
Że niby my to taksówka i możemy czekać na szanownego pana/panią a on/ona są pępkiem tego świata. Nie ważne, że tuż za mną stoi następny tramwaj i czeka aż ja odjadę. Taki pasażer zawsze zostaje pierwszym na następny tramwaj.
Biegnący …ale bez biletu;
No tak, jak już biegnie to bardzo często czekam ale kiedy nagle zmienia kierunek i rzuca się na automat z biletami to już wiem , że nie zdąży. Niestety kupno biletu to prawie minuta. Pomyślisz zapewne, no właśnie to tylko minuta lub mniej. Ale jeśli nie zdążę na moim cyklu świateł to wtedy stoimy już trzy minuty aż skrzyżowanie będzie wolne dla tramwaju . Pomnożyć to przez 5 przystanków w ścisłym centrum i (jak to mówił Stefan Siara) „cały plan w pi#$%u i kilka kolejnych tramwajów jest opóźnionych, taki efekt domina.
Wiekowy dobiegający ;
Tych mi jest najbardziej szkoda, bo starsi ludzie bardzo często się spieszą nie wiadomo gdzie. Jeśli mam czas to czekam ale nie zawsze się to udaje jak już wyżej pisałem. Tramwaje kursują naprawdę często i zanim taki 70+ dojdzie z odległości powiedzmy 80m to za minutę podjedzie kolejny i na spokojnie bez pośpiechu można wsiadać.
Jak już wspominałem, często czekam na ludzi. W końcu po to tu jesteśmy, żeby przewozić pasażerów z miejsca na miejsce. Niestety są takie przystanki, że choćbym czekał i 15 minut to i tak zawsze będzie ten jeden czy dwóch , który będzie dobiegał.
Poczekałem na 15 dobiegających a ten jeden ostatni, który wyłonił się z za rogu ułamek sekundy temu niestety musi poczekać. I wtedy to od niego dostaje same miłe słowa i gesty palcami.
Innym razem przyjrzymy się stylom oczekiwania na przystanku. Zapraszam.
Mnie osobiście irytuje inna kategoria dobiegających – gdy taki delikwent zorientuje się, że autobus/tramwaj nadjeżdża, wtedy biegnie, ile pary w płucach, biegnie, biegnie, wszyscy już wsiedli, pojazd czeka już tylko na niego, a on to dostrzega i wtedy kompletnie zwalnia i spacerkiem idzie, aż wsiądzie. Wszyscy pasażerowie w środku mają wtedy ochotę… wrrr