Temat w ogóle nie związany z tematem tramwajowym ale trochę mnie to zastanawia i może ktoś mi to wytłumaczy.
Trump nakłada cła na różne kraje po kolei. Wszystko dobrze, on się cieszy, urzędnicy też (nie wszyscy chyba ) ludzie na świecie sieją panikę . Ale o co?
Zawsze mi się wydawało , jeśli na przykład Polska nałoży cło na towary z Chin to ucierpi na tym polski konsument, bo cła , czyli wyższa cena towaru zostanie przerzucone na niego ( konsumenta polskiego).
I tak chyba jest z amerykanami. Cła nałożone na przykład na Kanadę spowodują podniesienie cen towarów kanadyjskich i za te towary więcej zapłaci obywatel amerykański.
Więc o co cała ta afera? Chyba dobrze, że amerykanie zgotowali sobie taki los? Towary krajów obostrzonych cłami i tak znajdą swoich nabywców gdzieś na świecie ?
Czy myślę w skali zbyt mikro a nie makro?
A może spowoduje to większą inflację w USA co przełoży się na gospodarkę światową co później może zakończyć się kolejnym kryzysem?
Czy mój mały kubusiowo-puchatkowy móżdżek dobrze myśli czy coś mi się pomieszało?
Dodaj komentarz