Nic nie zapowiadało tego co dział sie przez cały dzień. Przyszedłem do pracy, podpisałem listę a tam krótka informacja, że nie jeździmy całej trasy tylko zawracamy na wcześniejszej pętli.Obowiązywało to już od 7:20 i obowiązuje chyba nadal, ponieważ jest napisane, że „do odwołania”. Poszedłem wcześniej na zmianę, bo to nigdy nie wiadomo w takich nie typowych sytuacjach z której strony i o której godzinie nadjedzie mój wóz.
Pięknie sie jeździło. Rozkład schowany głęboko, komputery wyposażone w GPS wyłączone, ponieważ pokazywały jakieś nie wiarygodne bzdury. I tak każdy jeździł wedle własnego uznania. Oczywiście staraliśmy się przestrzegać jakiegoś w miarę regularnego kursowania po trasie. Ale odjazdy z pętli były całkowicie nie zsynchronizowane z czasami odjazdów na tabliczkach przystankowych. I tak kolega Rysio opóźniał kilka minut a kolega Mirek znów odjeżdżał za wcześnie. Oczywiście na dalszej części trasy była zorganizowana komunikacja zastępcza.
Wszystko to było spowodowane jakimiś problemami z siecią. „Pająki” – sieciowcy mieli nie lada problem ze znalezieniem usterki. W sumie to sam nie wiem o co za bardzo chodziło ale wywnioskowałem, że coś jest nie tak z podstacją. Wybijało napięcie jak na trasie za przerywaczem znalazł się więcej niż jeden skład.
I tak dojeździliśmy aż do samego końca.Wyjątkowo byłem w dniu dzisiejszym uprzejmy dla dobiegających. Jeździliśmy nie zgodnie z rozkładem więc stwierdziłem, że jak ktoś dobiega to poczekam, bo dziś jest sytuacja wyjątkowa.
Jestem bardzo ciekaw czy udało im się uporać z tym problemem. Jutro wolne więc będę się martwił o to dopiero w piątek 😀