Czułem, że dziś będzie ostro ponieważ na mieście impreza masowa się odbyła.Po 14 zasiadłem za sterami, zmiennik powiedział, że wszystko OK, ale ten chłop to tylko sms’y pisze jak jedzie i nie zwraca uwagi na nic.Wóz chodził jak muł. Przyspieszał tak, że babcie o lasce mogły mnie śmiało dogonić. A jak już doszło trochę obciążenia to była tragedia. Nie zastanawiałem się długo tylko od razu zmieniłem wozik z uwagi na to, iż za kilkadziesiąt minut rozpocznie się zjazd ludzików na imprezę.
Jakaś cyganka stanęła mi na torach i się chyba zapomniała, bo zeszła dopiero jak stałem od niej 10cm z głośno dzwoniącym dzwonkiem.Inny cygan wszedł do tramwaju z harmonią ale na szczęście moje radyjko grało troszkę głośniej i nie słyszałem go 😉
Około 17 gdy wjechałem na pętle wysiadł chłopczyk z mamusią i tak się patrzał, że go zawołałem i pozwoliłem usiąść na moim miejscu. Chyba zrobiłem mu ogromna przyjemność, bo był bardzo zadowolony.
Ludzi na przystankach przybywało coraz więcej. Postanowiłem przetestować przycisk nr. 2 na autokomputerze SRG P-3000 który blokuje kasowniki a z głośników płynie piękny zwrot „Proszę przygotować bilety do kontroli” I jakie było moje zdziwienie, że nikt nie wysiadał. Czyżby w tym tramwaju wszyscy mieli bilety.HEHEHE. Niemożliwe. Ludzi było tyle, że staruszki nie były w stanie się docisnąć nawet do drzwi. I taka właśnie babcia poruszająca się o balkonie stała sobie na przystanku. Zrobiłem całe kółko a ona dalej stała. Podeszła do kabiny i powiedziała żebym ją zabrał ze sobą. Na szczęście jeden z pasażerów pomógł staruszce wejść. Powoli co niektórzy zaczęli już wracać. Jak na razie było spokojnie. Tłoczno nawet bardzo ale spokojnie. Drzwi się nie domykały, było bardzo głośno. Wstałem krzyknąłem -„CISZA!!!! Jak nie zamkną się drzwi to nie pojedziemy”. Nie trzeba było długo czekać. Wnet ruszyłem.Bardzo z tego śmiał się mój pasażer w kabinie, majkel. Stwierdził, że fajna praca i trzeba mieć nerwy ze stali i mocne gardło.
Po całym kółku zaczęli wracać pierwsi agresywni. Straty były dość spore. Dziura w dachu, wyrwane dwoje drzwi (do obejrzenia w galerii) Trzeba było zmienić wóz. A już byłem 10 minut na opóźnieniu. Szybko przerzutka tablicy i jazda do zajezdni. A tu na przystanku zatrzymali mnie ludzie wracający z pracy po 22, że oni to żądają jechać do domu. Zabrałem ich bo wiedziałem, że za szybko to nic teraz nie pojedzie za mną. Wóz zmieniłem i jazda. Dojechałem do pętli obrót i zbierać towarzystwo. Jakoś to szło powoli. Ale na którymś z kolejnych przystanków nie zaświecała się kontrolka od drzwi w drugim wozie. Nie da rady jechać. Kombinowałem, otwierałem, zamykałem. Staliśmy juz 15 minut. Zaczynały się pierwsze komentarze typu :
BEZ CENZURY
-jedź ty kut*sie, je*ać tramwaje, ty cwelu nie opie**alaj się. I tak dalej. Nasłuchałem się za wszystkie czasy.
Wyszedłem, oznajmiłem, że wóz popsuty i poprosiłem, żeby wszyscy opuścili tramwaj. Nie było odzewu. Koleś przy jednych z drzwi zapytał się kto to prowadzi. Odpowiedziałem mu, że ja. No to mi kazała zapier*alać biegiem. Na co ja krótko odpowiedziałem niczym wujek Staszek mistrz ciętej riposty – „SPIE*DALAJ” Po czym wybuchł śmiech na wozie a koleś już nic nie mówił. Poczekałem jeszcze chwilę, w między czasie dostałem kilka gróźb śmiertelnych ;). Zadzwoniłem do dyspozytora z prośbą o interwencję policji. Chłopaki szybko przyjechali. Jaki to miły widok. To była krótka rozmowa. Zapytali co się stało, szybko nakreśliłem sytuację. Po dwóch weszli do wagonów, padła komenda „Wszyscy wysiąść” I za 5 sekund było pusto. Ech czego to nie robi mundur i ostra, długa broń.
I takim oto sposobem zjechałem na zajezdnię prawie 30 minut później z mniejszymi niż poprzednio stratami, bo tylko stłuczona lampa oświetleniowa na wozie.
Niedziela wolna. Mam urodzinki 😉